Potwierdzamy miejsce spotkania. Miejsce zbiórki w sobotę 22 maja o godzinie 8:45 na parkingu BAR Trzecie Molo w Ustce (Bar Trzecie Molo Uroczysko 4A, 76-270 Ustka, Polska). Link poniżej https://g.page/bartrzeciemolo?share
W nawigacji wpiszcie Bar Trzecie Molo i dotrzecie na miejsce bezproblemowo.
Sezon belonowy rozkręca się na dobre i postanowiłem skreślić kilka zdań, aby podzielić się z Wami moimi doświadczeniami, z połowu tej wyjątkowo sportowej ryby. Materiał przygotowałem także z myślą o naszym II spotkaniu plażowym i naszych uczestnikach, bowiem spodziewam się, że dominującą rybą naszego spotkania, będzie właśnie belona.
Maj to moja ulubiona pora w bałtyckim kalendarzu, a belona zawsze przyprawia mnie o pozytywny dreszczyk emocji. Kwitnie rzepak, a to zawsze nierozłączny znak świadczący o tym, że belona jest już pod brzegiem, żeby odbyć swój doroczny taniec godowy.
Muszę się szczerze przyznać, że jeszcze do niedawna, maj kojarzył mi się głównie, z początkiem sezonu szczupakowego. Mieszkałem wtedy w Warszawie i czekałem na pierwsze sygnały nadchodzącej wiosny. To był sygnał, do rozpoczynającego się majowego sezonu szczupakowego, na który czekałem cały rok.
Jak to w życiu zwykle bywa, wszystko co dobre, jest dziełem przypadku. Dziełem przypadku, zamieszkałem nad morzem. Całkiem przypadkiem, zawitałem kiedyś w maju, nad brzeg Bałtyku. Upolowałem wtedy, swojego pierwszego „bociana morskiego” i wpadłem po uszy! Od czasu, kiedy złowiłem pierwszą belonę, szczupaki odeszły na plan dalszy. Wiadomo, ”stara miłość nie rdzewieje” i lubię „pomęczyć” zębate, ale widok majowego „dziobaka”, zawsze przyprawia mnie, o szybsze bicie serca.
W związku z tym, iż z biegiem lat, moje łowienie belon ewoluowało – w inną niż spinningową stronę – chciałem się podzielić z Wami doświadczeniami, w mojej ulubionej metodzie połowu tej ryby, czyli morskiej gruntówce.
Zmieniający się klimat i ocieplenie Bałtyku spowodowały, że belony możemy łowić z powodzeniem od końca kwietnia do września. Przy sprzyjającej pogodzie, zdarza mi się je łowić, nawet na początku października.
Im bardziej zagłębiałem się w tajniki łowienia belon na spinning, tym bardziej „bolały” mnie wszelkie ograniczenia „pogodowe” tej metody. Metoda gruntowa nie ma w zasadzie żadnych ograniczeń, a widok brań belony, na szczytówkach wędek plażowych, jest spektakularny. Zaś hol belony jest pełen ucieczek, zwrotów akcji, odjazdów, śrub, wyskoków nad wodę. Belona, swoją budową jest stworzona, do wyjątkowo szybkiego pływania, walki. Nie odpuszcza do ostatniej chwili.
Z końcem kwietnia i początkiem maja, belony przypływają w okolice brzegu, żeby odbyć swój doroczny taniec godowy. W szukaniu najlepszej miejscówki, pomoże nam obserwacja wody i widok spławiających się ryb. Strefy dna z dużą połacią roślin i glonów, będą najlepszymi miejscówkami.
Z reguły, najlepsze wyniki połowu osiągniemy rano i wieczorem przy słonecznej pogodzie. Zachmurzenie, a zwłaszcza mgła, powoduje z zasady, odsuwanie się żerujących ryb w ciągu dnia od brzegu. Choć nie zdarza się to zawsze i wszędzie. Co ciekawe, belony wcale nie boją się falowania, pod warunkiem, że w strefie przybrzeżnej nie tworzy się tzw. „betoniarka” z ogromną ilością unoszącego się piachu. Przy ładnej pogodzie, w szczególności rano i wieczorem szukajmy ryb blisko brzegu. Niemal „pod nogami”.
W kwestii niezbędnego wyposażenia, nie wykraczamy poza typowe minimum. Obowiązkowy zestaw, obejmuje zwykłe podpórki pod wędki, albo stojak plażowy lub też sztyce.
Przy ładnej pogodzie i nikłym falowaniu, można się pokusić o stosowanie zwykłych feederów lub wędzisk karpiowych. Kołowrotki dopasujcie w tym przypadku, do typu używanej przez Was wędki. Nie muszą być to kołowrotki, czysto dedykowane do łowienia z plaży.
Z kilku – głównie praktycznych powodów – używam wędzisk typowo plażowych (o długości co najmniej 4.10m i ciężarze wyrzutowym ponad 120g), które dają sporą wszechstronność, w świetle zmieniającej się pogody i silnego falowania, a także konieczności dalszego zarzucenia przynęty.
Grubość żyłki dopasowuję zawsze do panujących warunków. Przy ładnej pogodzie i stosunkowo daleko żerujących rybach stosuję żyłkę 0.18mm. Przy cięższych warunkach, idę w grubość (max.0.25mm), ale tu trzeba wykazać się wyczuciem. Zbyt gruba żyłka przy silnym uciągu i falowaniu, może spowodować zbyt silne znoszenie zestawu.
Stosuję też plecionki, których grubość nie przekracza 0.13 mm. Belona lubi ruch przynęty, ale ruch kontrolowany. Do końca linki głównej, każdorazowo dowiązuję koniczny przypon strzałowy, dopasowany swoją początkową średnicą do średnicy głównej (od 0.18-0.25mm do 0.50-0.60mm w swojej najgrubszej części). W przypadku połowu feederem lub karpiówką, możecie nie montować przyponu strzałowego, jeżeli będziecie łowić blisko, z zastosowaniem lekkich ciężarków.
Do połowu, wykorzystuję kilka typów klasycznych zestawów. Zazwyczaj z jednym trokiem bocznym (zakończonym jednym haczykiem) , choć muszę przyznać, że maj to także wyjątkowo dobry czas na połów płastug, w którym – zgodnie z przepisami – możemy wykorzystywać zestawy dwuhaczykowe (z dwoma trokami bocznymi). Nasze polskie przepisy odstają wyjątkowo od przepisów europejskich i światowych i wymagają dogłębnych zmian, bowiem całkowicie niezrozumiałe jest stosowanie zestawów z dwoma trokami bocznymi tylko w połowie płastug. Belona jest bardzo częstym przyłowem – także w połowie płastug – w połowie których stosujemy zestawy z dwoma trokami bocznymi. Zgodnie z przepisami belonę złowioną na zestaw dwuhaczkowy, jesteście zobowiązani wypuścić. Z drugiej strony wszyscy wiedzą, że nie jest takim prostym wypuszczenie do wody belony w dobrej kondycji w przypadku, gdy głęboko połknęła przynętę. W takim przypadku zalecam nie męczenie ryby i gdy nie możecie uwolnić ryby z haczyka „bezkolizyjnie” proponuję odcięcie żyłki i natychmiastowe wypuszczenie ryby.
W mojej ocenie nakaz stosowania zestawów z jednym trokiem bocznym (jednym haczykiem) w połowie wszystkich ryb z wyjątkiem płastug jest wyjątkowo niefortunny. Wyjątkowo ogranicza możliwości połowu w warunkach połowu czysto sportowego. Rozumiem przepisy, ale we wszystkim trzeba się kierować logiką zdrowym rozsądkiem.
O zestawach na belony, i ich budowie napiszę w odrębnym tekście. To co najważniejsze – to trok boczny w zestawach belonowych które stosuję ma długość od 70cm nawet do 300cm. Troki kończe haczykami typu Aberdeen w rozmiarze nr 6.
W budowie zestawów trzeba uwzględnić zastosowanie pływaków, bo belona lubi lekko unoszącą się przynętę. Stada belon, które bardzo aktywnie patrolują toń, biorą świetnie z okolic dna jak i z toni. Dysponując dwoma wędkami, zawsze stosuję dwa różne typy zestawów, dopasowane do charakterystyki dna oraz głębokości i umieszczam je w zupełnie dwóch rożnych miejscach.
Po kilku, owocnych sesjach połowowych, zmieniam zestawy na nowe. I nie jest to tylko kwestia tępych haczyków, ale także samych zestawów, które po kilku energicznych holach belon, tracą z reguły, większość swoich właściwości. Ulegają ponadnormatywnemu obciążeniu, skręceniu, zwichrowaniu. Kolejne połowy „sfatygowanymi” zestawami zawsze – wcześniej czy później – kończą się ich poplątaniem.
Nie zgodzę się do końca z teorią, że w przypadku połowu gruntowego – dla belony najważniejszy tylko i wyłącznie ruch. Nie neguję, że często obserwujemy brania przy podciąganiu, lub też sciąganiu przynęt, bo belona jest świetnym wzrokowcem. W związku musimy łowić bardzo aktywnie…. ale głównie w świetle umiejętności „czytania wody” i umieszczenia zestawu dokładnie tam, gdzie żerują belony. Ta umiejętność jest kluczem do sukcesu, bowiem nawet aktywne podciąganie zestawu, w strefie gdzie belon nie ma, nie przyniesie pożądanego efektu.
Jeżeli myślicie, że belona połakomi na tzw. byle co, to grubo się mylicie. Jakość przynęty ma kluczowe znaczenie. Przekonałem się o tym wielokrotnie, zamieniając „padlinę” na coś wyjątkowo świeżego. Brania pojawiały się natychmiast! Nie powiem, wprawiło mnie to kilkakrotnie w osłupienie, bo nie spodziewałem się, aż tak spektakularnego efektu. Od tej pory całkowicie zmieniłem strategię przygotowania, przechowywania, a także dbania o „kondycję” przynęt. W połowie belon wykorzystuję najczęściej kawałki lub fileciki z tubisów lub dobijaków, a także filety z innych ryb (w tym śledź, makrela, belona), które dodatkowo przytwierdzamy do haczyków przy użyciu elastycznej nitki.
Myślę, że my wędkarze, zbyt często o tym zapominamy o tym, że jakość przynęty jest kluczowa, skupiając się za bardzo nad „błyskiem” wędziska i kołowrotków i innych „bajerów”. Tracimy z oczu to, co jest tutaj najistotniejsze. W naszych działaniach, powinniśmy dużo uczyć się od ryb. Być szybcy jak belona. Przebiegli jak bałtycki leszcz oraz myślący i odchodzący od utartych schematów, jak morska troć?
Po zacięciu „bociana” koniecznie zachowajcie zimną krew. Nie panikujcie i nie siłujcie się. Pozwólcie rybie powalczyć i jak już znajdzie się blisko brzegu, lądujcie ją wyślizgiem na bałtyckim piasku. Żadnych podbieraków! Dajemy rybie szansę do samego końca. Przy silniejszym falowaniu, postarajcie się zgrać „wyślizg” z nadchodzącymi falami. Bocian będzie pięknie i „bezboleśnie” surfował na szczycie fal , a woda wykona za nas większość pracy.
Mam szczerą nadzieję, że po przeczytaniu moich wskazówek, chociaż trochę uda się Was „zarazić bocianim wirusem”. Jeżeli nie w maju, to przyjeżdżając na urlop w sezonie wakacyjnym, koniecznie zabierajcie ze sobą wędki. Jakie by nie były.
A tych wszystkich, którzy chcieli by zobaczyć jak łowi się belony w praktyce, jak wygląda belonowy zestaw, jak założyć prawidłowo przynętę, zapraszam w najbliższą sobotę tj.22 maja br. na II spotkanie na bałtyckiej plaży. Zapisy już zakończone, ale będziecie mogli na miejscu podpatrzeć najlepszych wędkarzy plażowych w Polsce,w tym członków Kadry Sportowej PZW w wędkarstwie brzegowo-plażowym. Szczegółów szukajcie na FB Kadry i szkoły i na naszej stronie www.
Przed spotkaniem, każdy z łowiących uczestników musi dokonać opłaty za wędkowanie w morzu – jeżeli takowej nie posiadacie. Wszystkie detale pod linkiem https://girm.gov.pl/rybolowstwo-rekreacyjne (strona www>> Główny Inspektorat Rybołówstwa Morskiego w części – informacje dla wędkarzy);
Ubierzcie się ciepło na tzw. „cebulkę” i weźcie koniecznie coś przeciwdeszczowego, przeciwwiatrowego. W przypadku prognoz deszczu nieprzemakalne buty i koniecznie okrycie na głowę;
Kanapki i termos z ciepłą herbatą każdy zapewnia we własnym zakresie;
W trakcie spotkania, będą do dyspozycji grille. Proponujemy zabrać ze sobą kiełbaskę i pieczywko oraz musztardę, ketchup. Zjemy wspólnie posiłek;
Bądźcie punktualni – w związku z tym, że program jest napięty musimy zacząć zgodnie z harmonogramem. Harmonogram spotkania na stronie FB Kadry PZW i Polskiej Szkoły Surfcastingu, a także na stronie www Szkoły;
Jeżeli macie własny plażowy sprzęt (wędki i kołowrotki) zabierzcie ze sobą;
Czas szybko płynie – mamy już maj – więc wielkimi krokami zbliża się czas naszego spotkania.
Spotkanie rozpoczniemy w sobotę 22 maja o godzinie 8:45. Postarajcie się przybyć punktualnie i trochę wcześniej.
RAMÓWKA spotkania dostępna jest na profilach FB Kadry i Szkoły.
A teraz garść wprowadzających informacji.
Miejsce spotkania potwierdzimy odrębnym komunikatem na początku przyszłego tygodnia. Jeżeli jedziecie z daleka szukajcie noclegu w Ustce. Bowiem najprawdopodobniej spotkamy się na jednej z usteckich plaż;
W następnych dniach opublikujemy niezbędnik uczestnika – jak się przygotować logistycznie i praktycznie;
Wszystkich zapisanych uczestników prosimy o wysłanie finalnego potwierdzenia swojego udziału na numer telefonu kom: 669 990 783. W smsie podajemy imię i nazwisko. Brak przesłanego potwierdzenia do dnia 19.05.2021 będzie skutkowało skreśleniem z listy uczestników.
Na plażę zapraszamy wszystkich bez wyjątku. Jednak opiekę praktyczną i merytoryczną będziemy mogli roztoczyć – z przyczyn logistycznych – tylko nad zapisanymi.
Będzie świetna okazja do tego, żeby podpatrzeć najlepszych sportowców i wędkarzy plażowych w Polsce – uczestników Mistrzostw Świata – członków Kadry plażowej Polskiego Związku Wędkarskiego.
W sobotę 24.04.2021 razem z Grzegorzem i Szymonem odwiedziliśmy naszą sztandarową miejscówkę w Ustce. Pogoda była bardzo niepewna. Wiał silny Pn. wiatr i były pewne obawy czy da się łowić. Ok. godz. 7:00 byliśmy już na miejscu i ku naszemu zdziwieniu okazało się że warunki są wręcz sprzyjające. Fala do ok. 0,6m i delikatny uciąg.
Tego dnia naszym głównym celem były płaskie. Jako pierwsze w wodzie wylądowały zestawy z krótkimi ok. 20cm trokami zakończonymi, pojedynczą różową kulką pływającą. Ciężarki oczywiście świecące w kolorze żółtym oraz pomarańczowym. Haczyki uzbroiliśmy w śledzia oraz tubisy.
Na brania nie trzeba było długo czekać. Pierwszą płaską wyholowałem po 5 min od podania zestawów, następnie w przeciągu kilku minut Grzegorz złowił piękna grubą flądrę.
Do Szymona także uśmiechnęło się szczęście i na jego stanowisku pojawiły się ładne płaskie.
Po upływie 1.5h brania całkowicie ustały nie było nawet „puknięcia” nie pomagała zmiana zestawów czy odległości. Po godzinie ciszy zmiana taktyki – zacząłem łowić bardzo blisko brzegu w odległości ok. 20m. Zestawy z dłuższymi trokami ok. 35cm, zakończone plastikową- fosforyzującą, seledynową kulką okazały się strzałem w przysłowiową „10-kę”. Zaciekawione płaskie gryzły każdą podaną przynętę.
Podczas sesji dzięki uprzejmości www.ecofishing.pl miałem okazję przetestować kolejną ciekawą propozycję firmy SUNSET tj. Oceana Revolution Surf Power 420 do 250g.
Wędka doskonale wykonana z dbałością o każdy szczegół. Leki, reaktywny i smukły blank ok. 19mm daje nieprawdopodobną przyjemność w trakcie łowienia. Podczas holu na kiju wyraźnie czuć każda zacięta rybę. Wędzisko najlepiej ładuje się ciężarkami w zakresie od 110g do 160g i podczas rzutu potrafi „wybaczać” błędy techniczne. Co jest niewątpliwym atutem dla tych którzy rozpoczynają swoją przygodę na plaży.
Bardzo dobry kij dla każdego, zarówno dla początkujących jak i zaawansowanych Surfcastingowców. Osprzęt oczywiście FUJI oraz wykonanie z wysoko modułowego grafitu, czynią ja bezkonkurencyjną propozycją w tym przedziale cenowym.
Ja z Grzegorzem zakończyliśmy łowienie ok. godzi 11:30. Pomimo przerwy w braniach, udało mi się wyholować 10 fląder. Grzegorz złowił 5 ryb. Szymon został do ok. 14:00 i wyholował 9 fląder. Na tą chwilę na wybrzeżu środkowym sezon na płaskie w pełni lecz z niecierpliwością wyczekujemy chwili kiedy pojawią się pierwsi „belonowi zwiadowcy”.
Z tego co na dzień dzisiejszy donoszą nam nasi wywiadowcy sezon na belony rozpoczęty. Tak więc kolejna relacja w toku!
Zapraszamy serdecznie na kolejną audycję na antenie Radio Gozdawa – jednego z głównych partnerów Polskiej Szkoły Surfcastingu. Polecamy dzisiejszą rozmowę z Trenerem Kadry PZW – Andrzejem Jaworkiem
Dla tych, którzy nie do końca utożsamiają się z amokiem startu szczupakowego sezonu i szukają dla siebie innej wędkarskiej alternatywy, zapraszamy do lektury najnowszego tekstu w Wiadomości Wędkarskie piórem Trenera Kadry PZW w Surfcastingu, Andrzeja Jaworka. Trener tym razem opowie o dynamice na plaży.
Z tego co pokazała tegoroczna majówka – mimo zmiennej i wyjątkowo dynamicznej aury – surfmaniaków na plażach z roku na rok coraz więcej. A tekst pasuje jak ulał do obecnej pogody i tego co dzieje się na bałtyckich plażach.