Wybory sprzętowe
Swoją przygodę plażową, możecie rozpocząć, z wykorzystaniem swojego słodkowodnego arsenału sprzętowego. Nie od razu będą konieczne specjalistyczne wędki i kołowrotki.
Niemniej, kiedy warunki pogodowe zrobią się bardziej wymagające, zawieje silniejszy wiatr i pojawi się większa fala oraz zielsko, będziecie zmuszeni sięgnąć po sprzęt, który jest dedykowany tylko i wyłącznie, do połowów z plaży.
Na dobry początek
Zwykły, ale mocniejszy feeder, teleskop czy karpiówka, będą na początek w pełni wystarczające. Specjalnie, nie wspominam tutaj o parametrach technicznych, takich, jak długość kija, czy gramatura wyrzutu, bowiem każdy z Was posiada coś innego i zabierzecie nad wodę właśnie to, co macie. Kiedy nie ma dużej fali i gdy mocno nie wieje, nad brzegiem zachowujecie się tak, jak nad typowym słodkowodnym zbiornikiem. Bałtyk, to przecież takie większe, słonawe jezioro. Zestawy (o których nota bene opowiem przy okazji następnego odcinka), zarzucacie na taką odległość, jaką możecie i umiecie. Z zastosowaniem takich ciężarków, jakie obecnie posiadacie. Które są dopasowane ciężarem wyrzutowym do Waszych wędek. Żyłka i kołowrotek, też nie ma większego znaczenia. Przecież wszystko macie dopasowane, do Waszych typowych słodkowodnych przyzwyczajeń i potrzeb. Tak więc, zarzut zestawów na 20-30 metrów, z zastosowaniem ciężarków o masie 40-60g, nie będzie dużym błędem. Możecie oczywiście zarzucić, cięższym ciężarkiem dalej. Spróbujcie! Macie żyłkę 0.16-0.18mm na kołowrotku – wytrzyma bez problemu. Macie plecionkę – też dobrze. Zabraliście ze sobą zwykłe podpórki? Koniecznie wbijcie je w piasek i oprzyjcie na nim kije. Jesteście zdziwieni?
Na układy nie ma rady
Problemy, pojawiają się wraz z pogorszeniem warunków pogodowych. Zwłaszcza w okresie poźno-wiosennym, letnim i wczesno – jesiennym, kiedy łowimy najczęściej, podczas gdy silniejszy wiatr napędza fale, a z dna podnosi się wszechobecne zielsko. To są nasi główni przeciwnicy. Stając do „walki”, z czysto słodkowodnym arsenałem, będziecie często skazani na porażkę, bo zbyt lekki sprzęt w takich warunkach, sobie po prostu nie poradzi. W związku z tym – wszyscy ci, którzy zechcą zasmakować surfcastingu w czystej postaci, będą musieli przejść z etapu „słodkowodnej gruntóweczki”, na etap „gruntówki dalekiego zasięgu”. Co jest równoznaczne, z zakupem wędek oraz kołowrotków, dedykowanych tylko i wyłącznie do połowów plażowych.
Plażowy rynek
Rynek, oferuje naprawdę szeroki wachlarz sprzętu, w różnym stopniu zaawansowania technologicznego, który zwykle – choć nie zawsze – idzie w parze z ceną. Zawsze warto zasięgnąć opinii kolegów, którzy mają większe doświadczenie. Niejednokrotnie pozwolą dotknąć wędziska, kołowrotka. Wykonać rzut. Pamiętajmy jednak, że każdy z nas ma inne upodobania. Ktoś będzie się kierował ceną, kolorem, jeszcze inny akcją wędziska, a jeszcze inny wielkością czy pojemnością szpuli z kołowrotka. Poniżej przedstawię kilka wskazówek, które pomogą Wam w podjęciu decyzji, bo liczę na to, że część z Was, zechce przejść do etapu „słonowodniaka”. W najbliższym czasie postaram się też nagrać audycję radiową w Radio Gozdawa – w cyklu Radio Gozdawa na Fali. https://radio-gozdawa.live/podcast/na-fali-z-radiem-gozdawa-odkrywanie-wedkarstwa-plazowego/, w której omówimy najważniejsze aspekty sprzętowe oraz przygotowanie do sezonu plażowego, który już tuż tuż?
Klasyka gatunku
Klasyczne wędki do surfcastingu, możemy podzielić na 3 kategorie. Wędki dwu, trzyczęściowe i teleskopowe. W przypadku wędek teleskopowych – poza zaletami transportowymi i niską ceną – trudno znaleźć inne zalety ich stosowania. Wyjątkowa wrażliwość na piasek i tendencja do zapiaszczania się połączeń, skraca ich żywotność i wytrzymałość. Nadają się głównie do łowienia z umocnień brzegowych, główek, w portach, ale do końca nie sprawdzą się na plaży.
Foto: Klasyczne wędki plażowe, trzyskładowe w akcji.
W naszych realiach i specyfice Bałtyku, najczęściej znalazły zastosowanie wędki trzyczęściowe, ktore widać na powyższych zdjęciach. Anglicy, nazywają je wędkami kontynentalnymi, dla odróżnienia od typowych wędzisk dwuskładowych, używanych na wyspach. Zapewne zastanawiacie się co je różni? Wędziska dwuskładowe, poprzez swoją specyficzną budowę i parametry techniczne – są z reguły cięższe, bardziej wytrzymałe i nadają się w wykorzystaniu bardziej skomplikowanych technik rzutowych, które preferują wyspiarze. Do tego należy dodać, że z reguły rzadko stosuje się tu kołowrotki, na rzecz multiplikatorów, do których my Polacy, nie jesteśmy przyzwyczajeni. W dzisiejszym odcinku, nie będę się dłużej zatrzymywał, ani przy kijach dwuskładowych ani przy multiplikatorach, czy technikach rzutowych, bo to zostało omówione w sekcji akademii rzutowca na naszej stronie https://www.polskaszkolasurfcastingu.pl/category/akademia-rzutowca/ . Odnośne filmy instruktażowe znajdziecie także na naszym profilu YT w playlistach Akademi Rzutowca https://www.youtube.com/@polskaszkoasurfcastingu7391/playlists.
Wróćmy do wędek trzyskładowych, które to wędkarze stosują na plaży najczęściej. Jakie mają zalety i na co powinniśmy zwrócić uwagę? Składane na trzy części, dają przede wszystkim lepsze możliwości transportowe. Są z reguły wykonane z lżejszych komponentów, a średnia waga kija, waha się w granicach od 400 do 600g. Typowa długość wędki – i przy okazji najbardziej optymalna dla większości z nas – to z reguły 400-450cm a jej długość, zwykle dobieramy do wysokości ciała i zasięgu ramion. Wędkarze o niskim wzroście, będą mieli problem z wykorzystaniem zapasu mocy wędki, o długości ponad 450cm. Komponenty, z których zbudowane trzyczęściowe wędki (różne formy węgla, grafit) i charakterystyka techniczna, predysponuje je głównie, do zastosowania techniki rzutu znad głowy. Czyli rzutu prostego i najbardziej popularnego nad Bałtykiem. Także tego, który stosujemy na śródlądziu.
Ładowanie
W rozmowach z kolegami na plaży, usłyszycie często słowo, że wędka się dobrze „ładuje”. Co to znaczy? Jest to specyficzny punkt (inny dla różnych typów wędek) po osiągnięciu, którego, kij wyrzuci zestaw wraz z ciężarkiem w sposób najbardziej efektywny. Nie wyrzuci sam oczywiście. Bo potrzebuje odpowiedniego „przyłożenia” przy użyciu naszych rąk i dobrze pracujących nóg. Każdorazowo innego „przyłożenia”, w odniesieniu do różnych parametrów technicznych wędek, takich jak: ciężaru wyrzutowego, długości wędk oraz innych takich jak masa ciężarka, warunki atmosferyczne (głównie siła i kierunek wiatru). Nie zagłębiając się w tajniki fizyki – skoro mowa o ciężarze wyrzutowym wędki – zapytacie się na pewno, jaki jest najbardziej właściwy? Odpowiem lekko wymijająco – taki, jaki Wam pasuje. Zakupując typową wędką plażową, zakres ten waha się średnio w granicach 100-250g, a tak naprawdę to Wy określicie go wtedy, kiedy zastosujecie ciężarek o takiej gramaturze, która będzie Wam najbardziej odpowiadała i będzie się mieściła, w dopuszczalnym dla każdej wędki przedziale, opisanym każdorazowo na blanku lub podanym przez producenta. I takim, po założeniu którego, nasza wędka zachowa się tak, jak od niej oczekujemy. A więc po wyrzucie ciężarek poleci, na pożądaną odległość. Dla przykładu, założenie zbyt małego ciężarka na zbyt „pałowatą” wędkę, będzie skutkowało tym, że wędka nie naładuje się i nie wykorzystamy tym samym mocy wędki. Zbyt ciężkiego, na zbyt lekką wędkę, może skutkować jej przeładowaniem i złamaniem.
Foto: A jak ładują się wędki widać na powyższych zdjęciach. Górne zdjęcia, to rzut znad głowy. Zdjęcie dolne- rzut w technice OTG.
Specyfika
Co jeszcze uwzględniamy w wyborze wędki plażowej? Oczywiście jej typową akcję i ugięcie? Mówimy często, że wędka „bierze od dołu” lub „od góry”. W zależności od tego jak się ugina, mówimy o ugięciu szczytowym, pół-parabolicznym i parabolicznym oraz związanej z tym szybkiej, średniej lub wolnej akcji. To wszystko, przełoży się bezpośrednio na ładowanie się wędziska oraz zachowanie się przy dużych obciążeniach, jakim poddane są wędki w czasie zarzutów, a także w przypadku holowania dużych ryb, czy zielska.
Żeby mieć przyjemność z wędkowania (nie mówię tu o wędkach czysto rzutowych), trzeba szukać czegoś po środku. Coś, co nie będzie za sztywne, a z drugiej strony nie będzie się zbytnio uginać, jak przysłowiowa” witka na wietrze”.
Warto wspomnieć, że pośród różnych modeli wędek, znajdziemy także takie, które różnią sie rodzajem uchwytu kołowrotka. Te dwuczęściowe, mają uchwyt przesuwny tak, aby dopasować się do długości naszych ramion. Te trzyczęściowe, z reguły wyposażone są w stałe uchwyty, widoczne na poniżyszch zdjęciach.
Foto: Rózne typy uchytów wędek na kołowrotki. Każdy ma swoich zwolenników i przeciwników. Idąc od lewej strony na dolnym zdjęciu: uchwyt zapinany typu Fuji NS, uchwyt FUJI DPS, uchwyt Fuji DPS przesuwny. Środkowe zdjęcie z górnej galerii prezentuje uchyt Fuji VSS.
Szczytówki i przelotki
Zapytacie się zapewne, czy obserwacja brań w wędkarstwie plażowym jest możliwa? Oczywiście, że tak! Ale z uwagi na takie a nie inne warunki pogodowe, nie zawsze jest prosta. Często szczytówki wędek są miotane wiatrem, a fale (poprzez żyłkę lub plecionkę) przenoszą na nie drgania. Z tego też powodu, nie przeceniajmy średnicy części szczytowej wędki. Wiem, że jako „słodkowodniacy”, będziecie się zapewne kierować wyborem czegoś cienkiego? To, że jest cienka, nie znaczy, że będzie widać brania. Ważniejsze od grubości i od tego z jakiego materiału jest wykonana (czysty węgiel, hybryda, włókno szklane), jest średnica przelotki szczytowej, która nie może być zbyt wąska. Minimum, to około 4-5mm. Z reguły średnica, idzie symetrycznie i w parze, ze średnicą i typem pozostałych elementów oraz przelotek na blanku. Generalnie, przelotki w wędkach plażowych, mają o wiele większą średnicę niż kije słodkowodne (może z wyjątkiem karpiówek). I to z dwóch powodów. Większe przelotki do mniejsze tarcie, opory, a co za tym idzie, dalsze rzuty. To także większy komfort i szansa na szczęśliwe wyholowanie ryby, przy obecnym zielsku, glonach, które „czepiają” się linki. Mała średnica przelotki szczytowej, to problem z dowinięciem linki do samego końca i konieczność ciągłego jej udrażniana, w czasie holu.
Foto: Szczytówki nowoczesnych wędek plażowych mimo, że bardzo cienkie, są bardzo wytrzymałe. Bez problemu wynoszą w morze cieżary rzędu 180g i wyżej.
Plażowy młynek
Nie zagłębiając się zbytnio w szczegóły, kołowrotki na plażę muszą mieć trzy podstawowe cechy. Być odporne na słoną wodę, mieć odpowiednio duże szpule oraz dobrze działający, płyny hamulec. Dobrze, żeby w komplecie, były 1-2 szpule zapasowe. Duża szpula, to mniejszy opór w czasie wyrzutu i większa pojemność. Oczywiście waga kołowrotka ma znaczenie. Im lżejszy „młynek”, tym większy komfort, co ma niebanalne w czasie wędkowania na plaży, które z reguły jest wędkowaniem ciężkim. Aby odchudzić kołowrotek, możecie stosować aluminiowe bądź teflonowe szpule. Dodatkowo producenci oferują dodatkowe osłony przed wplątywaniem się linki pod szpulę, podczas silnych podmuchów wiatru.
Foto: Do koloru i do wyboru. Plażowe cacuszka z górnej półki. Na dolnym zdjęciu prawidłowy uchwyt wędki z kołowrotkiem, bezpośrednio przed zarzutem.
Dla typowych gadżeciarzy jedna, a firm oferuje dopieszczenie kołowrotków we wszytko co możliwe, włącznie z wyborem kolorystyki. Czy warto? Na pewno warto mieć zapasowe szpule z różnymi grubościami żyłki i plecionki. Mamy wybór, który dostosujemy do warunków pogodowych i naszych potrzeb. A także plan awaryjny w przypadku zerwania zestawu. Nie musimy wtedy wiązać przyponu strzałowego, a po prostu zakładamy nowa szpulę z całym zestawem.
Na koniec warto wspomnieć, że w łowieniu na plaży sprawdzają się zarówno kołowrotki 10 jak i 14 tysięcy. Sprawdzają się też mniejsze rzędu 4-5 tys. w przypadku bardzo delikatnego łowienia. Ale o tym i o aspektach stosowania żyłek i plecionek porozmawiamy przy innej okazji. Zasadą jest, że na kołowrotek plażowy nawijamy z reguły 300 metrów żyłki lub plecionki. Nikt oczywiście nie spodziewa się rzutów na taka odległość, ale zapas jest wyjątkowo istotny w przypadku zerwania zestawu i konieczności dowiązania nowego przyponu strzałowego.
opr. Andrzej Jaw Esox